piątek, 19 lipca 2013

I co dalej?

Wczoraj zawitali do nas rodzice. Przyjechali zabrać chłopców na wakacje, buuuuuu... Tym samym zostałam sama z Oleńkiem,  pracującym mężem, szczekającym psem, skaczącym szynszylem i ptaszkiem ćwierkającym już o 5-6 rano. Niby dużo towarzystwa zostało, ale i tak jakoś tak pusto i cicho... Niby chciałam już naprawdę odpocząć od krzyków i kłótni chłopaków i wyciszyć się trochę, skupić na sobie, uspokoić itp. itd., ale i tak jakoś tak tęskno mi już.

No, ale dobra, jest jak jest. Trzeba wykorzystać ostatnie chwile ciszy, spokoju maksymalnie jak się da. Planuję sobie każdy dzień tak, aby nie było nudno i żebym nie skupiała się tylko na tych ciastkach i czekoladzie, o których pisałam we wcześniejszym poście :) http://jagodowyzakatek.blogspot.com/2013/07/nieokieznany-i-nieposkromiony-poped.html

A więc, wczoraj jak tylko chłopcy wyjechali zabrałam się za rozpakowywanie Olusiowych nabytków od rogalińskiej cioci Karoliny. Bardzo dziękujemy !!!! Szybka fotorelacja jak to się będzie Oleniek nosił ha ha :)






Nasze zapasy już poprane i poprasowane czekają na małe i gołe Olątko :)


Pamiętacie jak mówiłam o naszym łóżeczku http://jagodowyzakatek.blogspot.com/2013/07/jednak-jestesmy-w-domu-co-za-ulga.html ? Wspominałam, że ma tylko najniższą kondygnację. Otóż myliłam się. Tak sobie spacerując po mieszkaniu odkryłam, że jest tam jeszcze coś ukryte. No i faktycznie pod zaślepkami były dodatkowe otworki  i udało nam się przemontować spód na środkową kondygnację :)

Taaadaaaaammmm!!!!



Łóżeczko ogólnie jest niestandardowe, bo jest szersze i dłuższe. Plusem jest też to, że mały będzie mógł je stosować z powodzeniem nawet do 5 albo nawet 6 roku życia, bo barierki i boczne górne płyty są do zdjęcia i mamy pierwsze własne łóżko :)

Ponadto przyjechała też do nas kołyska - dzięki serdeczne! Jest słodka i mała i urocza! Zaprezentuję po skręceniu!!!

Co poza tym?
A więc, dzisiaj byłam już poszukać farby do odmalowania stołu u chłopców w pokoju. Chciałabym im zrobić niespodziankę jak wrócą, co by nie czuli się za bardzo odsunięci i odrzuceni i urządzić ich pokój typowo młodzieżowo :). Tak sobie myślę, że chyba zdecyduję się pomalować sufity u góry (drewniany skos) na kolor kości słoniowej, co trochę stonuje ściany. Resztę natomiast elementów takich jak łóżko i stół odmalować na bardziej zdecydowane granat, czerwień i w tych właśnie kolorach dobrać dodatki - szablony, półki, stojak na deskę :), lampy.
Dobijam też już "resztki" z listy rzeczy, które potrzebuję do szpitala i na sam początek :) jeszcze tylko troszkę i już będzie komplet !

Dentysta, to mój kolejny priorytet. Chłopcy już załatwieni wczoraj, kolej na mnie. Mimo, że mam fobię i biorę znieczulenie nawet na przeglądzie (!) to trzeba to załatwić przed porodem :)

Miłego dzionka !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz