Dobra motywacja potrafi zdziałać cuda !
Moja jest mała, czarna i w wymarzonym rozmiarze.
Tak.
Fantastyczna kiecka, w którą mam nadzieję za chwilę wskoczę!
Sprawia, że jak na nia patrzę, to oddałam myśl o ciasteczku, czy cukierkiu.
Powoduje, ze coraz więcej przystanków pokonuje na piechotę.
Czaruje mnie tak bardzo, że w weekendy z rana zrywam się z łóżka i przy dobrej muzyce biegnę przed siebie i juz pokonuje 4 km, co kiedyś było nie do pomyślenia !
W planach jeszcze multum warzyw i owoców oraz ostateczna przesiadka z autobusu na rower, co będzie dawało ponad 20 km dziennie pedałowania.
Aż mnie nosi na samą myśl !!!
wtorek, 24 lutego 2015
wtorek, 17 lutego 2015
Towarzystwo
Podczas mojego urlopu starsze towarzystwo rozpieszczalam wypiekami, a najmłodszy? Postanowiłam znaleźć mu towarzystwo. No, a że placzabaw jjeszcze świeci pustkami; wybraliśmy się do naszego centrum handlowego, gdzie na zapleczu jednego ze sklepów z odzieżą dziecięcą, znajduje się zamknięty plac zabaw z masą zabawek, zjeżdżalnia, basenem z kulkami i wieloma innymi atrakcjami. Dwa razy w tygodniu w godzinach 10-12 mogą tam bezpłatnie wchodzić dzieci do lat 3.
Bosko !
Najmłodszym bardzo się podobało. Oczywiście najbardziej oblegal wszelkie samochody, najchętniej te największe, ale było też kilka prób prowadzenia wózka dla lalek ;). Towa żywo tez dopisało - maluchy bawił się w najlepsze, a mamy, babcie i opiekunki mogły sobie pogadać. Ciesze się, że podczas zimy, kiedy dzieciaki w większości siedzą opatulone w wózkach znalazła się jednak jakaś alternatywa.
Dziś pierwszy raz Olek wybierze się tam z babcią :)
Bosko !
Najmłodszym bardzo się podobało. Oczywiście najbardziej oblegal wszelkie samochody, najchętniej te największe, ale było też kilka prób prowadzenia wózka dla lalek ;). Towa żywo tez dopisało - maluchy bawił się w najlepsze, a mamy, babcie i opiekunki mogły sobie pogadać. Ciesze się, że podczas zimy, kiedy dzieciaki w większości siedzą opatulone w wózkach znalazła się jednak jakaś alternatywa.
Dziś pierwszy raz Olek wybierze się tam z babcią :)
niedziela, 15 lutego 2015
Tydzień, a może nawet dwa
Za nami 4 luźniejsze tygodnie - 2 tygodnie ferii chłopców i 2 tygodnie naprzemiennego urlopu - tydzień D., potem tydzień ja. Chłopcy po feriach wrócili już do szkoły i przyszedł czas dać odetchnąć mamie i wydelegować ją do domu na zasłużony odpoczynek.
D. oczywiście szczęśliwy, że trochę odpocznie.Akurat na jego "zmianie" wypadało szczepienie Olka. Muszę przyznać, że pomimo jego słabości do igieł z asystą naszego pierworodnego poradzili sobie znakomicie !!! Mogę liczyć na tych moich mężczyzn jednak :)
Mój tydzień właśnie mija dziś i przyznam się, że spędziłam go głównie na pichceniu. Wpadłam w taki szał pieczenia i gotowania, że nawet sobie nie wyobrażacie ! Odkryłam, że gotowanie bardzo mnie uspokaja i wycisza. Odkryłam też 2 dodatkowe kilogramy na wadze !!!
Co dobrego udało mi się przygotować? Dużoooo... Były mufiny z serem, szynką i pieczarkami, była tarta z kapustą kwaszoną i grzybami, ciasteczka owsiane, pączki, chleby z siemieniem, z płatkami owsianymi, pszenne, żytnie i razowe. Ponieważ są teraz wyjątkowo tanie buraki, to poszłam w ten deseń i przygotowałam zakwasy buraczane, zrobiłam zaprawy z tartych buraczków oraz barszcz. Oczywiście była też produkcja słoiczków obiadowych dla Olusia, co by święty spokój mieć na 2-3 tygodnie.
Poza gotowaniem były też spacery po 6-8 km dziennie. Nie zrażała nas pogoda. Nie oszczędzamy się. Spacer jest fantastycznym źródłem naturalnej odporności i nie stosuje tu absolutnie żadnych wymówek kiedy przychodzi jego pora. Końcówka tygodnia była wyjątkowo piękna i w sobotę udało nam się pokonać całe 12 km !
Pozdrawiamy !
D. oczywiście szczęśliwy, że trochę odpocznie.Akurat na jego "zmianie" wypadało szczepienie Olka. Muszę przyznać, że pomimo jego słabości do igieł z asystą naszego pierworodnego poradzili sobie znakomicie !!! Mogę liczyć na tych moich mężczyzn jednak :)
Mój tydzień właśnie mija dziś i przyznam się, że spędziłam go głównie na pichceniu. Wpadłam w taki szał pieczenia i gotowania, że nawet sobie nie wyobrażacie ! Odkryłam, że gotowanie bardzo mnie uspokaja i wycisza. Odkryłam też 2 dodatkowe kilogramy na wadze !!!
Co dobrego udało mi się przygotować? Dużoooo... Były mufiny z serem, szynką i pieczarkami, była tarta z kapustą kwaszoną i grzybami, ciasteczka owsiane, pączki, chleby z siemieniem, z płatkami owsianymi, pszenne, żytnie i razowe. Ponieważ są teraz wyjątkowo tanie buraki, to poszłam w ten deseń i przygotowałam zakwasy buraczane, zrobiłam zaprawy z tartych buraczków oraz barszcz. Oczywiście była też produkcja słoiczków obiadowych dla Olusia, co by święty spokój mieć na 2-3 tygodnie.
Poza gotowaniem były też spacery po 6-8 km dziennie. Nie zrażała nas pogoda. Nie oszczędzamy się. Spacer jest fantastycznym źródłem naturalnej odporności i nie stosuje tu absolutnie żadnych wymówek kiedy przychodzi jego pora. Końcówka tygodnia była wyjątkowo piękna i w sobotę udało nam się pokonać całe 12 km !
Pozdrawiamy !
Subskrybuj:
Posty (Atom)