sobota, 17 sierpnia 2013

Jajecznica po szwedzku

Szczerze? Dawno, dawno temu, jak mieszkaliśmy jeszcze w Poznaniu poznaliśmy w jednej z firm parę gołąbeczków. Oboje w związkach, z dziećmi, ale zauroczyli się sobą na maksa i co tu dużo gadać - romansowali. Spotkaliśmy się kiedyś u nas, no i właśnie wtedy, następnego dnia rano, nasz Amorek wyskoczył do sklepu i przygotował dla nas tą oto jajeczniczkę. Od tego czasu jajeczniczka często gości w naszym domu :)

Zdjęcie, źródło http://poradnik.kobieta.gazeta.pl/szukaj/poradnik/jajecznica+z
 
Przepis jest bardzo prosty. Potrzebujemy do tego pomidory, jajka, ser żółty tarty, oczywiście masło/margarynę/olej, cebulka wg uznania, wędlinka wg uznania, szczypiorek.

Podstawowa rzecz, to trzeba pamiętać, że pomidory puszczają wodę, więc po skrojeniu ich na małą kosteczkę smażę je w pierwszej kolejności, tak aby woda wyparowała. Jeśli preferujecie z cebulką i kiełbaską, to lepiej usmażyć je w pierwszej kolejności i potem dodać pomidorki. Do tak przygotowanej bazy dodajemy jajka równocześnie z tartym serem żółtym, czekamy, aż ser się rozpuści i jajko się zetnie. Na samym końcu dodajemy szczypiorek :) Doprawiamy solą i pieprzem.

Nie piszę Wam ilości, musicie wyczuć jak Wam najbardziej odpowiada. Ja sama lubię np. bez cebulki i wędlinki/kiełbaski. Ważne, żeby pomidorki się dobrze wysmażyły, potem tylko jaja, ser i szczypiorek. Też nie czekam do ostateczności, jak jajecznica jest "sucha" i oddziela się zupełnie od siebie,, wolę jednolitą, ale usmażoną oczywiście :)


Smacznego !!!

1 komentarz: