poniedziałek, 18 listopada 2013

2 miesiące i magiczne 50 :)

No masz Ci los - bobo kończy 2 miesiące ! Fantastycznie się rozwija i, co tu dużo gadać - jesteśmy w nim zakochani po uszy i mimo swojego młodego wieku, to steruje nami jak na pilota :)))


Kilka słit foci :)





I kilka takich, gdzie przedstawione są moje ukochane części tego małego ciałka!
Goloneczki, szyneczki, wąrobianeczki ! Do całowania, ściskania i miętoszenia !





I cały Jaaaaa



A na koniec prezentacja, jaki to Ja już jestem duży :) Ważę już jakieś 6kg, zaczynam już świetnie wyczuwać i reagować na różne sytuacje. Na przykład, jak ktoś za głośno mówi, to piszczę. Nie płaczę tylko, ale umiem już pięknie gugać, czasem powstanie mi jakieś inne połączenie literowe, robię do rozmówcy dziubki, śmieję się do niego, doskonale już rozpoznaję miejsce, gdzie mieszkamy, wiem, że jak "pika" domofon, to czas się obudzić,bo wracamy ze spacerku, obserwuję na spacerze drzewa, a w sklepie już jestem spokojny i nie płaczę, ćwiczę cały czas dłonie, rozciągam się i sięgam mimochodem wszystko, co jest obok, dotykam innych, dotykam swojej buzi, trę oczy, wkłądam łapki do buźki. Po prostu cud i miód !




No i dwa miesiące już minęły, a tym samym zabieram się ostro za siebie. To magiczne 50, to część posta dotycząca mnie konkretnie. Do zrzucenia pozostało mi cały czas 4 kg, ale oczywiście chciałabym więcej i najlepiej, jakby waga końcowa po "sesji naprawczej" wynosiła 50 kg :). Ogólnie to 50 oznacza, że od dzisiaj dorzucam do moich spacerów codzienną gimnastykę i każde ćwiczenie będę wykonywać 50 razy. Skupiam się głównie na nogach i brzuchu, także robimy brzuszki, nożyce, wymachy nóg we wszystkie możliwe strony. Dodatkowo, żeby nam nie "obwisły" inne części, to też będziemy trzaskać pompki, damskie oczywiście !!! Wykopałam także na powrót swoją skakankę ! Ale była frajda w sobotę, jak z moich starszakiem skakaliśmy jak zające !!! Dodatkowo też zaczynam uważać na to, co jem, koniec ze słodyczami, które ostatnio były moją mega słabością ! Trzymajcie kciuki !
A Wy? Jak pozbyłyście się "nadprogramowych" kilogramów? Macie jakiś niezawodny sposób?

14 komentarzy:

  1. Ja zaczynam od grudnia. Daje daje. Magiczne 53 :-) zostalo 5

    OdpowiedzUsuń
  2. :))) Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama ! Trzeba się wspierać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No raczej że nie jesteś sama! Ja Wam powiem, że się jeszcze nie ważyłam a leci 5 tydzień po cesarce. Jagodowa Mamo kiedy zaczęłaś ćwiczyć po cesarce? Nie wiem czy już mogę startować. Chociaż nie wiem, czy znajdę czas pomiędzy cyckodawaniem, prasowaniem, praniem, sprzątaniem, przewijaniem i dawaj na nowo cyckodawanie itd.! ale jestem ogromnie ciekawa czy mogłabym już wykonywać jakieś podstawowe ćwiczenia czyli brzuszki i takie tam. Chociaż jak już śmigam ostro z mopem i nic mi nie jest to chyba można uznać za zielone światło aaaa i przerażacie mnie tymi 5 z przodu!!! ja przed ciążą ważyłam 63!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ja kurdupel 162cm :-)

      Usuń
    2. HELOOOŁ!!! a kto powiedział, że ja jestem gwiazda filmowa 180cm???? Ja też mam 165 cm!!!

      Usuń
    3. To będziemy zapieprzać.

      Usuń
    4. ja mam 162 i 62 wskazuje bezlitośnie strzała, a wcześniej 58, a kiedyś 50 - buuu, kiedy to było ??? Zobaczymy jak to teraz będzie !
      Jeśli chodzi o ćwiczenia, to spojnie możesz wykonywać. U mnie na blogu znajdziesz ćwiczenia typowo, co można robić po cesarskim cięciu.

      Usuń
  4. Bardzo proszę linczek do ćwiczeń http://jagodowyzakatek.blogspot.com/2013/09/cwiczenia-po-cesarskim-cieciu.html
    Sama je robiłam i o niebo lepiej się czułam i nie miałam tylu dolegliwości i "ciągnięć", 'szrpnięć", itp. Spokojnie mogłam się też przekładać na boki i wstawać :) Szczerze polecam. Dostałam od siebie ze szpitala !

    OdpowiedzUsuń
  5. 50? to ile teraz ważysz i ile masz cm? 50 to bardzo malo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ehhh kochana, 50kg to ja ważyłam jakieś 10 lat temu, przy wzroście 162. To było najmniej ile w życiu ważyłam. Teraz to już raczej niemożliwe, żebym tak spadła. Byłoby super, gdybym zeszła do 55, czułabym się wtedy rewelacyjnie :)

      Usuń
  6. To ja bym chciała z 58 do 53 przy takim samym wzroście, czułabym się rewelacyjnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Achchchchch, bo my to tak już mamy - cały czas nam mało i chcemy jeszcze mniej :))

    OdpowiedzUsuń
  8. a idźcie w cholerę! teraz to i ja muszę przybrać nowy plan spadkowy! BOŻE!!! Nawet 55 jest przerażające i nierealne!!! 50 kg to ja ważyłam chyba w gimnazjum!!!! BYŁAM DZIECKIEM!

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahahahhahahaha, ja to 50 ważyłam, gdy byłam zakochana na zabój !!!! Wtedy, to człowiek żyje miłością he he. Teraz, niestety, mimo, że oszalałam na punkcie Oleńka, to raczej nie będzie już realne :)

    OdpowiedzUsuń