czwartek, 3 kwietnia 2014

No i jest !

Pół roku za nami no i jest i jest i ON - pierwszy siniak.
Tak, jak wspominałam Oleniek rusza się niesamowicie, obraca się z pleców na brzuch, z brzucha na plecy, dodatkowo przemieszcza się dookoła własnej osi, także non stop trzeba mieć go na oku.

Uśpiłam swoją czujność niestety i zapłaciłam dużą cenę... Żałuję bardzo, że mimo, że mam już doświadczenie jako mama i tak do tego dopuściłam. Wstyd mi po prostu.

Oleniek na popołudniowe drzemki z reguły kładzie się u nas w sypialni na łóżku. Tak też było ostatnio. Najczęściej zostaję koło niego i czytam książkę, sprawdzam pocztę itp. No niestety ostatnio było inaczej. Zastawiłam go poduszkami i zostawiłam idealnie na środku łóżka. Spał jak zabity. Przysięgam ! Zeszłam na dół i minęła dosłownie minuta jak usłyszałam grzmot i pisk. Nie wiem jak to możliwe, jak to się tak szybko stało i jak on to zrobił tak szybko i pokonał poduszki. Nie wiem...
No niestety histeria była straszna, uspokoił się chyba po pół godziny. Z obrażeń wydawało się, że nic mu się nie stało, jednak wieczorem zaczerwienił się policzek. Cały. A na drugi dzień pojawił się siniak... Nie widać go za bardzo na zdjęciach, ale ON tam jest. Widzę go i mam wyrzuty sumienia :(
Głupia matka !!!



P.S. dzisiaj szykujemy się na szczepienie przeciw żółtaczce. Piękna pogoda, a tu szykuje się oczekiwanie w przychodni co najmniej godzinę jak zwykle. Dobrze, że chociaż w doborowym, dziecięcym towarzystwie ::) Potem sobie odbijemy długim spacerkiem i bułą na zagrychę :)

14 komentarzy:

  1. Oj Jagódka Jagódka! Co Ty pleciesz! Domyślam się tego poczucia które masz, że beee, buu, aty aty, ale proszę Cię. Myślę, że (a nie mam takiego doświadczenia jak Ty) że tego się nie da uniknąć. Tak jak nie da się wysprzątać chaty żeby dziecko nie zjadło babroszka z podłogi. NO nie da się. Jak inaczej ma poznawać świat jak nie na swoich błędach. Pierwsze koty za płoty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no w sumie to masz rację. Wkurza mnie tylko ten banał i to, że mogłam naprawdę to przewidzieć.
      Mówię Ci, płacz i pisk był przeraźliwy, aż chyba przestałam oddychać...

      Usuń
  2. Pamietam moje wyrzuty sumienia,gdy Nikosia spadła..twarza na podłogę:( wyszłam tylko do kuchni po mleko. Płakałam razem z nią. Nie pomogła mi mama,ktora opieprzyla mnie z góry na dol.wtedy jeszcze nie bylam pewna w macierzynstwie.teraz wiem,ze takie rzeczy sie zdarzają niestety..
    Dobrze,ze to tylko siniak.Oleniek pewnie juz zapomnial...
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, w sumie racja. On już na pewno o tym nie pamięta, a ja ciągle o tym... Patrzę na tą jego słodką sznupkę i tego siniola i chyba dlatego mi to tak doskwiera....

      Usuń
  3. Oj tam, zdarza się. Mi raz starsza Podopieczna zleciała z kanapy. A siedziałam obok i tylko się odwróciłam po dzwoniący telefon... obecna to jak kaskader, non stop ma siniaki i to nie jeden. Najczęściej na czole.
    To normalne. Dobrze, że na strachu się skończyło, Maluszek pewnie szybko zapomniał o tym, co się stało.

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam matki, której dziecko by nie spadło.
    ile by dzieci nie miała.
    ważne, że na siniaku się skończyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak w sumie racja. Jak sobie przypomnę, to z chłopakami też to przerabiałam. Chyba faktycznie nie da się tego uniknąć, no chyba że dziecko jest cały czas w łóżeczku albo kojcu...

      Usuń
  5. Z czasem tych siniaków będzie coraz więcej i więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z doświadczenia w opiece nad dziećmi stwierdzam że mają cudowne umiejętności w ekspresowym tempie spadania :) każdej mamie się to zdarzyło, i zdarzyć może;) np. moja mama mi opowiadała że położyła moją siostrę na łóżku (śpiącą) wyszła na chwilkę, a gdy wróciła dziecka nie ma... okazało się że mała Dorotka leży sobie za łóżkiem przykryta poduszką! no i jak ona to zrobiła?;) na szczęście nic się jej nie stało ale mama była bliska zawału. ;) Dopiero się zacznie jak będzie próbował chodzić! ale jak się nie przewróci to się nie nauczy. Dobrze że w większości przypadków kończy się na siniakach, ewentualnie na rozwalonych wargach, a potrafią krwawić jak nie wiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) no młodziak nasz to jest jak błyskawica. Najbezpieczniej jest na podłodze i w łóżeczku :)

      Usuń
  7. No tak...przyzwyczajaj się....to dopiero początek siniak-owej drogi ;-)
    Buziaczki dla synka!

    OdpowiedzUsuń