wtorek, 1 lipca 2014

Z cukru nie jesteśmy

No nie.
Nie jesteśmy.
I spacerujemy ile się da.
Nawet w deszczu. Szczegolnie tym przyjemnym, letnim i orzeźwiającym.
Olek ogląda kałuże,  migrujące slimaki, patrzy jak samochody chlapią, deszcz bębni w budę wózka,  a zagubiona kropla spada na głowę albo moczy bucik.







A na koniec Ja z "dzióbkiem" w połowie drogi do celu wagowego :)


Miłego dzionka !

2 komentarze:

  1. Połowa drogi? Oszałamiająco wyglądasz :)
    Ja wczoraj rozpoczęłam wyzwania - udało mi się cały dzień przetrwać bez słodyczy i tego co kocham w jedzeniu najbardziej - chleba....
    Ty w połowie drogi, ja na początku.... Wytrwalości nam obu :)
    I zapraszam do mnie na Greckie CANDY!

    OdpowiedzUsuń
  2. My to chyba z cukru jesteśmy bo deszczu nie lubimy i zawsze uciekamy :) Pozdrawiam Karolina .

    OdpowiedzUsuń