poniedziałek, 2 września 2013

Oczekiwanie :)

Siedzę i czytam Wasze blogi sierpniowo-wrześniowe mamy i widzę, że już prawie wszystkie urodziłyście!

Po pierwsze, to oczywiście - GRATULACJE !!!
Po drugie - zazdroszczę Wam niesamowicie, że już możecie trzymać w ramionach swoje maleństwa, widzieć jak poruszają małymi rączkami, nóżkami, mrugają oczkami :) !
Po trzecie - coś ostatnio wspominałam, że napięcie sięga zenitu ?? Teraz jest jeszcze wyższe ! Każdy mały, inny, dziwny ból jest już dla mnie podejrzany. To już w końcu ostatni tydzień do terminu !!! Już za parę dni Oleniek będzie z nami i z jednej strony nie mogę się tego już doczekać, z drugiej - wierzyć mi się nie chce, że to już koniec historii "brzuszka" :)

Ogólnie, to czuję każdy najdrobniejszy ruch Oleńka, to niesamowite ! Jestem ciekawa jaki będzie duży, ile będzie ważył, bo mam wrażenie, że sporo...
Jak wiecie wrócili też moi chłopcy. Bez przerwy coś mówią do brzuszka, śmieją się jak mały wystawia stópki, albo "ucieka" przed dotykaniem i chowa się :) To takie urocze :)

Dzisiaj rozpoczęcie szkoły, zaczyna się... Obym miała więcej cierpliwości do tego wszystkiego w tym roku i była bardziej wyrozumiała i spokojna :)


Tak rozpoczął się u nas drugi pierwszy września :)




A za oknem ...



A nasz mały ziomalek dziś prezentuje się tak ....

 
I powiem Wam szczerze, nie wiem, jak u Was, ale ja myślę, że najgorsze chyba to są te dwa ostatnie tygodnie ciąży. Plecy bolą, nie dość, że dźwigasz kilogramy, to jeszcze nie są one umiejscowione jak w standardowym plecaku, tylko z przodu :), co powoduje ból pleców taki, że mam ochotę czasem krzyczeć. Nogi są na wykończeniu, stopy wymęczone. Ogólnie to nie dość, że kobieta jest już zmęczona fizycznie, to jeszcze psychicznie. Ja to w ogóle mam jakieś ADHD chyba !!! Cały czas myślę, co jeszcze trzeba zrobić, szukam, węszę, spiskuję :) Po prostu nie wysiedzę !!! Psychika siada, czekasz, myślisz - kiedy? czy to dziś? jutro? w tym tygodniu? Pojadę jeszcze w piątek do lekarza, czy już będzie po? Czy będzie miejsce w szpitalu? Co jak zacznę rodzić w nocy? Czy jak to jest 3 dziecko, to będzie szybciej? Lżej? Czy będę wiedziała jak oddychać? Przeć? F..k ! Mam odrosty ! Farbować teraz? Czy potem?

Zwariuję !!!

Jedna prawda: nigdy nie znosiłam czekania, stania w kolejkach i ogólnie oczekiwania !!! Teraz dochodzi do kumulacji !!!

Ach no i moim hitem kulinarnym od tygodnia właściwie są ... DRAŻE !!!
Zrobię dla nich praktycznie wszystko, szczególnie dla tych kokosowych !!!


13 komentarzy:

  1. będzie chyba dużo szybciej.
    czekam z niecierpliwością razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, teraz jak patrzę na te moje zdjęcia z tego tygodnia, to dopiero dostrzegam jak bardzo Oleniek się obniżył :) Ale na razie nic, nic kompletnie, cichosza, rusza się jak zwariowany, niewygodnie mu. Czuję praktycznie wszystko co robi: boks, biegi, wypięcie, wyprost :) Wszystko z każdym malutkim detalkiem :)

      Usuń
  2. Jakbym czytała o sobie, z tym, że kończę 38 tydzień właśnie. Odrosty farbuję w środę. Schizy na zasadzie - skąd będę wiedziała, że to już, dlaczego mnie pobolewa, a co jak położna powie, że nie ma miejsc, czy w czwartek będzie to kolejne USG, czy larwa urosła i nie będzie aż tak malutka, czy dziad ogarnie ciuszki do szpitala, cholera mam ogolone nogi itp itd. No i łazienka brudna, kuchnia brudna, w jednym pokoju remont, bolą mnie nogi, jedna noga, cholera czy jak boli na okres to niedługo? Oszaleć idzie. Piszę to i chociaż się sama do siebie uśmiecham, że nieźle mi się we łbie porobiło.
    Paciorkowce odebrać, zapomniałabym ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak jak u mnie. Nosiło bardzo... a do tego zero bólu, zero dolegliwości. Już niedługo...

    OdpowiedzUsuń
  4. oo draże koksowe, ale miałam na nie fazę parę lat temu :))

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja w pierwszej codziennie musiałam obowiązkowo zaliczyć gorący kubek knorr-żurek, a w drugiej ogórki kwaszone tylko zapamiętałam. W tej z kolei były bardzo różne etapy, ale o tym będzie już osobny post :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z ostatnim farbowaniem chciałam zaczekać maksymalnie długo, żeby przed samym porodem zrobić. No i co? I faktycznie przed samym porodem zrobiłam, bo mając termin na 5listopada, umówiłam się do fryzjerki na 31października. I tego właśnie dnia przed wyjście, schylając się żeby wcisnąć buty poczułam pierwszy skurcz :) Na szczęście Córcia pozwoliła mi się spokojnie zafarbować i na porodówkę pojechałam prawie, że prosto od fryzjera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo to pięknie ! W takim razie ja farbuję jutro :) A co tam ! Trzeba się ładnie zaprezentować na pierwszych wspólnych fociach :)

      Usuń
  7. Jesteście szalone kobiety! To takie strasznie pozytywne! W gorszych dniach nie ma chyba nic lepszego jak pozaglądać do Was! Wątpliwości, żale, smutki wydają się być mniejsze! a za mamę Jagodę ogromne kciuki trzymamy z Antkiem!

    OdpowiedzUsuń