czwartek, 9 stycznia 2014

Nałóg

Ha, ha, jak to z nami jest? Każdy coś lubi, prawda? Czasem coś, co niekoniecznie mu służy? Czasem te nałogi powodują,że jesteśmy źli, podenerwowani, wręcz nie poznajemy siebie. Nałóg dryguje nami, kieruje i czujemy się całkowicie zdominowani i bezradni.
A jak to jest ze mną? Ano kiedyś na przykład paliłam, kilkuletni epizod - pomijając okres ciąży i jak dzieciaki były małe. Kilka lat temu jednak odkryłam, że czuję się bardzo zmęczona, szczególnie rano. Głowa jest ciężka, w buzi kapeć. Odstawiłam. Wtedy dopiero jeżdżąc do pracy poczułam jak pachnie palacz, jak dym przenika przez włosy, skórę... Nie chcę tak ! - pomyślałam i po prostu odstawiłam. Tak. Z dnia na dzień. Bez wspomagaczy. Przestałam o tym myśleć. Nie przeszkadzało mi, że mój D. pali, że koledzy w pracy też. Brakowało mi wyjść na tego "dymka", ale w końcu doszłam do takiej wprawy, że mogłam wychodzić z nimi na dymka bez dymka :)

A jak jest teraz? Teraz w sumie nic takiego dziwnego się nie dzieje, ale może jednak... Słuchajcie, przyznam się, uwielbiam wózki. Nie wiem, co to jest, jak to nazwać i określić, Podejrzewam, że gdybym była mężczyzną, to uwielbiałabym samochody i zmieniała je jak rękawiczki. No ale...jestem kobietą i tak to właśnie u mnie się dzieje. Teraz jestem w trakcie kolejnej wymiany i już sobie upatrzyłam kolejny cel. Bugaboo. Ojjjjj tak. Niestety nie będzie to Cameleon, ani Bufalo, tylko starszy model Frog.




Wózeczek jest fantastyczny, głównie ze względu na swoją funkcjonalność - BOSKI !!!
Już nie mogę się doczekać jak będzie z nami !!!


A Wy?
Macie jakieś nałogi? Albo dziwne, zaskakujące zwyczaje?
Jestem ciekawa, czy to tylko ja, czy nie. Ostatnio znalazłam na jednym forum kobitkę, co już 10 raz zmieniała wózek :). Mam nadzieję, że ja tak nie bedę miała i to ostatnia wymiana, bo wózeczek może być z nami do 2,5 roku nawet :)))

14 komentarzy:

  1. W kwestiach dziecka ubrankowy minimalizm i na bugabbo sie czaje, ale jak Młoda podrośnie. Do dzisiaj jestem zla, ze cameleona nie kupiłam.U mnie. Sporty wodne i ubrania plus dobre jedzenie i samochody.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim nałogiem jest pochłanianie wiedzy o dzieciach, szczególnie tych do 3r.ż. Nawet nie z racji tego, że jestem nianią, choć od tego się zaczęło ;)
    Książki, czasopisma... ;)
    A w kwestii wózkowej zaglądnij na www.mamawozibardziej.blogspot.com - dziewczyna m.in. ma bugaboo i inne ;) Pozdrawiam,
    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie też były mentolki...bardzo ciężko było mi rzucić palenie, ale obiecałam sobie, że jak zajdę w ciążę rzucam od razu. Tak też się stało. Kupiłam test, poszłam na balkon, ostatnie machy, dwie kreski i SRU! L&M WAM JUŻ PODZIĘKUJĘ! Do dzisiaj mnie nawet nie ciągnie. P. popala, nie w domu, udaje że nie pali, ale ja czuuuuuję! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha, ha, ha ! U mnie to Desmoxan poszedł w ruch i D. przestał palić, ale przed świętami jakoś tak znowu mu się zachciało. Teraz popala. Nie wiem, co z tego wyniknie i jak się skończy. Bo przecież chcieć to móc, więc wszystko w jego rękach !
      Ja tego świństwa już (raczej) do ust nie wezmę ! :)

      Usuń
  4. Moją obsesją są ciuchy:/ lubię je kupować czasem tylko po to,by mieć w szafie a niekoniecznie chodzic... Przed ciaza popalałam i teraz czasem mi sie zdarzy,np na wieczornym spacerze z psem,kiedy to zbieram myśli po całym dniu... Ale tego wieczornego dymka chce wyeliminować i juz od tygodnia nic nic... Ale ciagnie mnie niesamowicie.
    A wózek wygląda na ciekawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej to ja też ciuchy jeszcze. Kupuję i niby super. Ubieram raz, albo dwa, albo trzy, potem jakoś mi się już nudzi. Mój D. twierdzi, że powinnam to już leczyć, ale przecież on też ma swoje jakieś niedociągnięcia :)

      Usuń
  5. Ciuchy i wózki (w ciągu pół roku przewinęły się już 3). Niestety Nieślubny nie rozumie mojej pasji :D i są kłótnie, nawet powiedziałabym, że awantury :D A Bugaboo boski, ale nie na naszą kieszeń :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zupełnie jak u mnie - Oleniek ma prawie 4 miesiące, a ja będę miała 3 wózek :)
      Kolejny "wymarzony" i "jedyny" ha, ha :)
      Wiem, że są drogie, też byśmy nie mogli sobie na niego pozwolić, ale kupuję używany, 3 letni, z Anglii w bardzo dobrym stanie i korzystnej cenie, którą wynegocjowałam :). W zasadzie to za dużo nie dołożę do kasy ze sprzedaży poprzedniego.
      Ot taka moja natura - ostra negocjatorka !
      Pozdrawiam !

      Usuń
  6. i ja uwielbiam wózki, jedynie zdrowy rozsądek nakazuje mi nie kupować nowego.
    to jest jak z ubraniami, nudzą się i chce się nowego, nowego :)
    rozumiem Cię doskonale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kamień z serca ! Bo już myślałam, że coś na serio ze mną nie halo :)

      Usuń