Zaczęło się wczoraj. Oleniek obudził się o 9:00, po 11:00 wyszliśmy na spacer i pospał na nim 2 godzinki. Przed 14:00 byliśmy w domu i .. było jakoś tak inaczej. Oleniek w sumie nie płakał jakoś tak sam z siebie i nie marudził, ale nie chciał spać, jak to zazwyczaj robi i cały czas chciał leżeć sobie "przy cycu". Nie pił nawet jakoś specjalnie, tylko "ciumkał" jak ja to mówię :). Zasnął o 17:00 i trwało to pół godziny. Zaczęła się biegunka. Pomyślałam, że jedna luźna kupka, to przecież nie powód do paniki. Poczekamy co będzie dalej. Dalej było jeszcze kilka luźnych kupek plus marudzenie do 23:00. W końcu zasnął. Spał do 5:30. Pierwsze co po przebudzeniiu to znowu kupka, potem karmienie, przewijanie, znowu kupka, znowu przewijanie i sen. Pomyślałam, że to przez za ostry sos do spaghetti, co był 2 dni temu, albo przez herbatkę rumiankową, której wypił wczoraj po raz pierwszy .... ale ... o 8:00 przyszedł mój najstarszy - Wiktor z bólem brzucha i potoczną "sraczką". F..k !
Tak więc dzisiejsiaj kuracja. Siedzimy w domu, mimo fajnych planów spacerowych i kurujemy się. Póki co tylko kropelkami Dicoflor + Wiktor coś na zbicie temperatury. Mały całe szczęście jest bez, ale biegunka nadal z nim w parze. Zobaczymy jak to będzie dalej.
Czekam na Wasze propozycje jakiś naturalnych rozwiązań, albo "lekkich" leków na tego typu dolegliwości dla maluszka :)
Miłego weekendu !
No i kurde godzina 20:00, a ja czuję, że "Alien" zaatakował też mnie. Rewelacja !!
OdpowiedzUsuńNiedziela wieczór. Całe szczęście już jest ok :)))
OdpowiedzUsuń