Tym bardziej przy takiej ilości testosteronu, to w zasadzie każdego dnia musi się coś wydarzyc. Czasem testo-chochliki wtargna do kuchni i oproznia lodówkę, czasem jak tajfun zbiegna po schodach. Innym razem potrafia udowadniać swoje racje bez końca, a na drugi dzień spać do południa, przeglądać się w lustrze...
Pewnej soboty postanowiłam skrócić Olenkiwi włosy. Na brak włosów to on raczej narzekać nie może już od samego urodzenia. Rosną bujne, gęste no i trzeba czasem je skrócić. Skracam sama - maszynka na 21 mm, więc czupryna nadal jest tresciwa, uroda tez nie cierpi :). Oleniek wygląda w takiej długości ślicznie ! Jak prawdziwy chłopczyk !
Tej właśnie pięknej soboty o poranku zaczęłam go strzyc. Jedna strona zrobiona, lecz w pewnym momencie spadłami maszynka na ppodłogę. ..
Szlag!
Wołam mojego "sredniego", żeby podał maszynkę.
Przychodzi.
Podaje.
Obcinam dalej.
Nagle patrze, a tu taki giga kosmyk włosów spada !
Patrzę, a Olek ma jeden łysy, totalnie łysy pas na głowie !!
Matko kochana !
Zaczynam wołać Damiana.
JAK TO SIĘ STALO ?!!
Okazało się, że mój "sredni" podał mi maszynkę tak jak prosiłam.
No a ze była bez miarki....
Przecież nie mówiłam, żeby podał miarę. ...
Tym sposobem nasz kochany śmieszek z wlochatego zamienił się w lysego :)
Ale sie uśmialiśmy 😃 Marychy mi nie obetniesz😃😃😃😃
OdpowiedzUsuń