W niedzielę na jednym z kanałów lecą teraz stare, dobre, polskie filmy :) Uwielbiam je ! Na przykład "Nie lubię poniedziałku", "Poszukiwany, poszukiwana", "Alternatywy 4", "Czterdziestolatek", itp., itd.
Filmy sprawiają, że przypominają mi się trochę czasy dzieciństwa i jakoś tak ciepło się robi na serduszku. Oglądając je zapominam o wszystkim, o bieżących sprawach, o teraźniejszości, rachunkach, pracy, rzeczach materialnych i tym wszystkim dookoła. Człowiek przypomina sobie, jak to było cudownie i beztrosko. Jak to bawił się od rana do wieczora na dworze w dom - gotował zupy z kwiatów, krzaków i trawy, wisiał na trzepaku (a czasem z niego spadał), grał w gumę, skakał w linkę, bawił się godzinami w szukano, albo podchody, budował domek na drzewie !
Same te filmy uświadamiają mi, jak to wszystko się zmieniło niby w sumie tylko przez 20 lat! Jak rodził się nasz Wiktor miałam 19 lat, cieszyłam się w sumie, że będzie mniejsza różnica wieku, że więcej będę w stanie zrozumieć, będziemy "kumplami". Wiktor ma 14 lat i nie do końca tak jednak jest...
Wkroczyliśmy w jakiś chory konsumpcjonizm. Większość z nas chce mieć jak najwięcej, mieć jak najlepsze, oryginalne, za kilkaset złotych nawet, kredyty, pożyczki, hipoteczne, kupno-sprzedaż. Czyste szaleństwo ! Sama w takie koło wpadłam, nie ukrywam, ale teraz niestety hipoteka to większość mojego życia :)
Same dzieciaki już się chowają w takiej atmosferze. Znam zaledwie 3 dzieciaków ze znajomych moich synów, którzy "normalnie" podchodzą do sprawy. Pozostali, niestety - aroganccy, a jakby im odebrać te wszystkie drogie "cudowności" to by nie wiedzieli co dalej począć...
Oglądam te filmy i tęsknię za tą taką normalnością, co była kiedyś. Nawet w tej cholernej kolejce czasem by człowiek postał, ale by docenił, po co i dlaczego stoi. Wiem nie zgodzicie się niektórzy, ale według mnie takie coś bardziej hartuje, niż coś co dostajemy raz dwa bez żadnego wysiłku :)
Mam wrażenie, ze kiedyś to człowiek miał bardziej ludzkie podejście do człowieka, bardziej otwarty, uczuciowy, pomocny. Teraz to raczej jeden drugiemu przygląda się, co tamten nowego kupił, a jaki ma samochód, a gdzie mieszka, co robi, itp., itd.
Tak samo niektóre blogi - oglądam i szczerze, to aż mi włosy dęba stają jak słyszę o jakiś drobiazgach kupionych za kilkaset złotych ! Oczywiście, wiadomo, jak kogoś stać, to kupuje, ale po co komu informacja ile zapłaciłeś za taką rzecz, albo taką?? Owszem, rozumiem, jeśli pisze się o okazjach, rzeczach tańszych, ale godnych polecenia. A poza tym, to jaki sens? Sama właśnie zastanawiałam się na początku, czy zakładać bloga, bo tutaj na pewno są sami "nadziani", którzy o niczym innym nie mówią tylko o nowym ciuchu, albo kosmetyku. Finalnie stwierdziłam, że spróbuję i nie żałuję ! Piszę tak jak jest, bez ściemy i chęci zaimponowania innym. Nie jest rozrzutnie, ani z rozmachem. Jest po prostu PO LUDZKU !!!
Miłego dzionka kochani !!!
na swoim blogu piszę o wnętrzach i podaję namiary i ceny przedmiotów, które mamy w domu. nie po to żeby się chwalić, nigdy o tym nie myślałam w ten sposób, tylko żeby ułatwić ewentualne zakupy innym. ale co do konsumpcjonizmu masz absolutną rację, czasami ciężko się opamiętać :)
OdpowiedzUsuńszczerze, to tak myślałam, że post będzie kontrowersyjny, dlatego zapadła cisza :). Napisałam go dlatego, ponieważ sama doświadczyłam w środowisku blogowym, że ludzie nie zapraszają "byle kogo" do swojego kręgu. Piszą o akcesoriach dla dzieci za kilkaset, albo nawet kilka tysięcy złotych i nie mają zamiaru zadawać się z kimś "poniżej poziomu". Akurat tak się złożyło, że też w międzyczasie oglądałam właśnie ten film i tak mnie jakoś naszło. Jeśli za ostro - trudno. Oczywiście zaznaczam, że nie tyczy się to żadnej osoby, która jest członkiem mojego bloga, ani którego bloga ja jestem :)
UsuńPozdrawiam serdecznie !