Nie wiem, co to się dzisiaj porobiło, ale jest godzina 16:13, moje dzieciaki (wszystkie zaznaczam) się pospały. Nudy jakieś takie, limit na kompa i tv wykorzystany, kolegów nie ma na razie, powiało nudą i brakiem zajęcia...
Nawet pies poszedł w kimę
Ja w tym czasie, postanowiłam wykorzystać czas i zrobić sobie pedicure... No właśnie, o jasna cholera, się idzie namęczyć z tym Olkiem podwieszonym pod biustem, ale znalazłam sposób, noga na krzesło, brzuch między nogi, chwytamy każdy paluszek z osobna i poszło :)
Tym samym na moich palcach zagościł dzisiaj Inglot 947 - taki jagodowy kolorek :)
No, bo przecież w ciąży nie możemy być "zapuszczone" prawda ?
By the way - jutro idziemy do gina, zobaczymy jak tam wyniki się miewają i jak to się zapowiada. A we wtorek kolejne USG, mam mieszane uczucia...wydaje mi się, że brzusio znowu urósł, waga co prawda gwałtownie się nie rusza i w sumie stoi od początku tygodnia, ale jakoś tak mi "inaczej" jest. Wiem, że Oleczek rośnie itd., ale przecież przez 4 dni jakoś super-hiper-mega szybko nie urósł prawda??? Oby ilość wód się nadal nie powiększała... Tego to już dowiem się dopiero na USG - trzymajcie kciuki !!!
Trzymajcie się cieplutko i wesoło !
17:00 jeden zombi wstał i poszedł na rower :) w "japonkach"... Mam nadzieję, że nie straci zębów !
OdpowiedzUsuńhaha :)
OdpowiedzUsuńtaka aura, też bym ciągle spała.
pewnie, że trzeba o siebie dbać.