A teraz coś o spaniu, a raczej trudnościach ze spaniem. Ostatnio sypiam sobie jakoś po 3-4 godziny w nocy. Pomijając fakt, że biegam wieczorem co 5 minut do toalety no i zaczęło się to, co myślałam że tym razem uniknę, czyli skurcze łydek, to doszło jeszcze do tego imprezowanie Olusia w nocy :) Ma już swoje stałe pory, kiedy się porusza baaaardzo intensywnie, czyli jakoś jak wstajemy z chłopakami do szkoły, czyli po 6:00 rano, bardzo intensywny jogging uprawia też po godzinie 20:00, no i ostatnimi czasy również między 2:00-3:00 w nocy. Możecie sobie zobaczyć na filmiku poniżej to, co się wyprawiało wczoraj przedpołudniem :))) Jest po prostu CRAZY!!!
Poza tym, z racji upałów, staram się wychodzić na spacer jakoś rano koło 9:00 lub wieczorkiem (chociaż wtedy latają już wampiry). Mimo, że wyszłam o 9:00, to i tak temperatura niemiłosierna w słońcu i obsmażyłam sobie policzki :). Całkiem przyjemnie było w naszym parku w cieniu i wiaterku, to coś takiego jak letni prysznic przy temperaturze 35 stopni :). Tak, czy owak 2 godzinki spacerku zaliczone !
Udało mi się też dotrzeć do biblioteki, byłam w sumie nawet przed otwarciem. Czyżbym zaczynala być nadgorliwa he he ?
Wypożyczyłam sobie coś do poduszki i na bezsenne nocki...
A to, aby dążyć do doskonałości...
W drodze powrotnej upolowałam też truskawki, więc zaraz zabieram się do smażenia naleśników i przygotowania farszu z truskawek i serka, albo jogurtu (?) jeszcze nie wiem sama. W każdym razie preferujemy na dzisiaj coś lekkiego i na chłodno, a dla tatusia mięsiwo mielone ubrane w modrą kapustkę i pyrki :)
Miłego dzionka !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz